piątek, 8 kwietnia 2011

Pizza z mozzarellą i pomidorami

Słucham włoskiej muzyki*, która może nie jest najwyższych lotów, ale świetnie poprawia humor. Na dworze hula wiatr, psuje humor. Z każdego kanału krzyczy rocznica katastrofy smoleńskiej. Rozumiem ból, ale taki sposób obchodzenia tej rocznicy męczy, przepotwornie irytuje. Żeby zabić tą irytację zagniatam ciasto. Dzisiaj proponuję neapoletańską pizzę z mozzarellą i pomidorami.

Przepis na 2 pizze o średnicy 30 cm:
czas przygotowania 30 minut
czas czekania 2 godziny
czas pieczenia 12-15 minut

 Ciasto:
10 gram świeżych drożdży
1 łyżeczka cukru
3/4 łyżeczki soli
200 ml wody
350 gram mąki typ 405 (ewentualnie 450)

Sos:
200 gram krojonych pomidorów z puszki
1 łyżka oliwy z oliwek
szczypta soli
2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
1/2 łyżeczki oregano

Dodatki:
200 gram mozzarelli (możesz zamienić na ser typu mozzarella, twardy - nie popłynie tak jak mozzarella w kulach)
1 pomidor, pokrojony w cienkie plastry
listki bazylii
świeżo zmielony pieprz

Zacznij od przygotowania sosu. Wszystkie składniki wymieszaj w misce, przykryj i odstaw do lodówki.
Rozkrusz drożdże do małej miseczki, dosyp cukier i rozetrzyj, by masa zrobiła się płynna. Dodaj wodę. Wymieszaj mąkę z solą i do nich dolej wodę z drożdżami (nigdy nie dodawaj soli do drożdży). Wymieszaj ręką. Przełóż na lekko wysypany mąką blat. Zacznij zagniatać ciasto. Uważaj żeby nie dodawać za dużo mąki. Ciasto trzeba wyrabiać przez około 10-15 minut. Po tym czasie ciasto zacznie być elastyczne. Uformuj z ciasta kulę, przykryj ściereczką i odstaw na około godzinę, aż ciasto podwoi swoją objętość. Po tym czasie podziel ciasto na dwie równe części i uformuj z nich kule. Ponownie przykryj ściereczkę i odstaw na około godzinę. 
Pokrój pomidory i mozzarellę. Piekarnik nagrzej do 230'C. Blachę do pieczenia wyłóż papierem albo jeśli masz kamień do pizzy to na 30 minut wstaw go do piekarnika by się nagrzał. 
Z ciasta uformuj pizzę poprzez rozciąganie lub wałkowanie (mi nigdy nie wychodzi ładnie okrągłe). Posmaruj sosem, zostawiając około centymetrowy rant. Na wierzchu ułóż ser i plastry pomidora. Posyp pieprzem. Wstaw do piekarnika na sam dół (jeśli na blasze) lub przełóż na kamień do pizzy. Piecz około 12-15 minut aż brzegi się zrumienią. Przed podaniem posyp kilkoma listkami bazylii. Podawaj z dodatkowym sosem.
Smacznego!

*Muzyka na dziś: Pink Martini: Una notte a Napoli


czwartek, 7 kwietnia 2011

Hiszpańska tortilla

To jeden z tych dni, gdy słucham ciągle muzyki, niewiele czasu poświęcam kuchni. Nie mam ochoty na porządki. Zaczęłam robić badania do pracy magisterskiej, przynajmniej coś się ruszyło. W tle leci Devil Doll - Queen of Pain, a ja szykuję błyskawiczną hiszpańską tortillę.

Porcja dla 2 osób:
czas przygotowania 10 minut
czas gotowania 30-40 minut

1 mała żółta cebula, drobno pokrojona
3 średnie ziemniaki, pokrojone w ósemki
1/2 średniej cukinii, pokrojonej w półtalarki
1 mała czerwona papryka, pokrojonej w 1,5 cm kawałki
4-5 jajek, rozbełtanych
1/2 średniej marchewki, pokrojonej w cienkie plasterki
1/2 łyżeczki wędzonej papryki, 1/2 łyżeczki tymianku, szczypta soli, szczypta świeżo mielonego pieprzu
2 łyżki oliwy z oliwek
Na patelni rozgrzej oliwę z oliwek, wrzuć ziemniaki i smaż przez 15-20 minut, aż lekko zmiękną. Dorzuć pozostałe warzywa i smaż przez 10-15 minut. Dodaj przyprawy i polej równomiernie jajkiem. Gdy się zetnie, przewróć omlet na drugą stronę i smaż kolejne 2-3 minuty aż jajka będą całkiem ścięte.
Podawaj z sosem pomidorowym.
Smacznego!


niedziela, 3 kwietnia 2011

Restauracja POLKA - opinia subiektywna


Poszliśmy z Moim Towarzyszem na kolację do Restauracji Polka Magdy Gessler. By mieć pewność, że uda nam się zjeść dokonaliśmy telefonicznej rezerwacji, uprzednio sprawdzając czy miejsce nam się spodoba pod względem wyboru dań w Menu.
Pierwsze wrażenie z restauracji było pozytywne: miła Pani zabierająca płaszcze do gustownej szatni, miejsce by położyć torebkę w trakcie zdejmowania okrycia wierzchniego. Drugie wrażenie było mniej pozytywne, gdyż zostałam wbita w ziemię potwornym wystrojem sali, do której nas zaprowadzono. Krzesła i stoły rodem z PRL, wręcz krzyczące by je wymienić. Gdyby chociaż zostały przykryte jakimkolwiek obrusem, lecz nie, jedzenie podawano na gołym, paskudnym stole.


Z karty dań zamówiliśmy sałatkę Caprese (24zł), żur (16zł), pstrąga (52zł), zrazy (49zł), buraczki na ciepło (7zł) oraz miks sałat (8zł). Do picia zamówiliśmy butelkę białego wina Kendermanns Riesling Kabinett (75zł) i piwo (11zł).
Dosyć szybko dostaliśmy idealnie schłodzone napoje. A mniej więcej po 20 minutach przyniesiono Caprese oraz żur. Zupę mój partner określił jako bardzo dobrą, jednak porcja była dosyć mikroskopijna. Natomiast Caprese było w porządku, jednak śmiem wątpić by zrobione zostało z mozzarelli di buffalo. Sos za to przygotowano niemalże idealny.
Po upływie kolejnych 20-30 minut przyniesiono nam dania główne tj pstrąga pieczonego w całości oraz zrazy po Warszawsku. Pstrąg był smaczny, jednak oczekiwałabym więcej po daniu za 52zł. W jego smaku przeważały przyprawy, w tym rozmaryn, nie czuć jednak było za bardzo smaku samej ryby, a szkoda. Zrazy mój Partner określił jako dobre, ale nie rewelacyjne. Miks sałat okazał się być 10 listkami sałaty polanymi sosem musztardowym.
Zapłaciliśmy 252zł. Do tego automatycznie doliczono 10% napiwku, nie pytając nas o zdanie i prosząc byśmy zapłacili napiwek gotówką.
Z tej kolacji jestem zadowolona, ale spodziewałam się więcej po daniach za te pieniądze i wnętrze psuło mi apetyt i przyjemność jedzenia.

*zdjęcia pochodzą ze strony luxlux.pl oraz klub.senior.pl